ŚRODA Z HISTORIĄ – Historia Złocieńca, cz. II / Legenda o Wedlównie i krawczyku Raciborze

Dzisiejsza #środa_z_historią z opowieścią niezwykłą, dla pouczenia i starszych, i młodszych.
HISTORIA ZŁOCIEŃCA, cz. II – Legenda o Wedlównie i krawczyku Raciborze
_
Było to dawno, dawno temu, gdy miasto i zamek były własnością potężnego rodu Wedlów. Legenda głosi, że jeden z Wedlów miał córkę przecudnej urody, którą ciągle rozpieszczał. Wiedzieli o tym kupcy, którzy często zatrzymywali się w złocienieckim zamku, a stary Wedel kupował od nich sznur bursztynów albo drogi jedwab dla swej córki.
_
W owych czasach, w złocienieckim grodzie mieszkało wielu sukienników, wśród których wyróżniał się syn starego krawca – Racibor. Właśnie on szył najpiękniejsze suknie ozdabianie bursztynami. Pewnego razu wezwał go do siebie stary Wedel i nakazał mu uszyć suknię dla jego pięknej córki Kingi. Suknia miała być srebrzysta jak światło Księżyca, uszyta z najlepszej, wschodniej tkaniny. Racibor, a trzeba przyznać, że był nie tylko zdolny, ale i przystojny, wziął miarę, a potem jeszcze wiele razy przychodził na zamek z przymiarką. Kinga zakochała się w nim z wzajemnością.
_
Gdy Racibor oddawał gotową suknię, poprosił starego Wedla o rękę Kingi. Kipiący ze złości Wedel nie tylko odmówił, ale i nakazał wtrącić krawczyka do lochu i aby ukarać go za zuchwałość, skazał na śmierć głodową. Gdy dowiedziała się o tym piękna Kinga, przypadła do kolan ojca i błagała o litość dla Racibora. Zdjęty litością Wedel dał się udobruchać. Wypuścił młodego krawca z lochu i nawet zgodził się oddać mu rękę swej córki, ale pod jednym warunkiem – że uszyje dla swej przyszłej żony drugą suknię, ale tym razem w zamkowej wieży, w której zostanie zamurowane jedyne okno.
_
Zakochany w Kindze Racibor zgodził się na uszycie sukni w całkowitej ciemności. Zabrał ze sobą tkaninę, nici, nożyce, igłę i wszedł do przygotowanego w wieży pomieszczenia. Usiadł na podłodze w ciemnym pomieszczeniu i zaczął szyć. Umówiono się, że gdy tylko skończy, zastuka do drzwi celi w zamkowej wieży i wtedy zostanie wypuszczony. Racibor sprawnie szył suknię. Uporał się z górą, wykończył rękawy, zostało mu już tylko parę szwów w spódnicy. Suknia była już prawie gotowa i młody krawiec zamyślił się marząc o swej ukochanej. Wtedy igła wypadła mu z dłoni, a w kompletnej ciemności nie mógł jej znaleźć.
_
Po kilku dniach stary Wedel nakazał otworzyć drzwi. Gdy do pomieszczenia wpadł snop słonecznego światła, oczom zebranych ukazał się martwy Racibor siedzący pod ścianą, ściskający w dłoniach ukończoną, przepiękną suknię. W szczelinie, między cegłami, odbitym światłem, pobłyskiwała igła…
_
Ta strona używa Cookies, przeglądanie jej oznacza zgodę na ich używanie zgodnie z naszą Polityką prywatności.